poniedziałek, 19 stycznia 2015

Wkładki laktacyjne- jakie wybrać

Szmat czasu mnie tu nie było. Trochę dziwnie jest pisać pierwsze słowa, więc chyba nie będę się bawić w tłumaczenia i lanie wody i od razu przejdę do tematu.


źródło: pinterest.com


Na początku mojej laktacyjnej przygody nie specjalnie, tak naprawdę wcale, nie interesowałam się wyborem wkładek laktacyjnych. Nie miałam ich nawet w torbie do szpitala kiedy jechałam do porodu, a jakby nie patrzeć dla każdej mamy karmiącej piersią są absolutnie niezbędnym oprzyrządowaniem.

Pierwsze wkładki kupił mi Mąż i były to wkładki Bella Mamma (koszt ok. 25 zł za opakowanie 60 sztuk= 0,42 zł/szt.). Używałam je przez pierwsze dwa miesiące, bo nadal trwałam we wkładkowej ignorancji... Nie lubiłam tych wkładek. Rozwarstwiały się, więc musiałam czuwać, żeby dziecię nie najadło się kłaczków, klej który miały bardzo słabo trzymał, wielokrotnie zdarzało się, że przeciekały (na szczęście zwykle w nocy). Na ich obronę mogę tylko stwierdzić, że trafiły na najtrudniejszy moment, nawału pokarmu i być może dlatego się kompletnie nie sprawdziły, może przy ustabilizowanej laktacji bym je pokochała. Na plus znajduję jedną ich cechę- są dość cienkie, więc nie odznaczają się pod ubraniem, chociaż w dużej mierze wszystko zależy od bielizny (w miękkich biustonoszach każda wkładka z jaką miałam do czynienia się odznacza, w tych usztywnianych już nie- oczywiście nie mówię tu o jakichś potężnie wypchanych push up'ach!). Generalnie lubię Bellę (np. ich podpaski poporodowe bardzo dobrze się sprawdzały), ale w przypadku karmienia nasze drogi się rozeszły.

Kolejne, z którymi miałam do czynienia to wkładki Johnson's Baby. Kupiłam je z przymusu, bo zapomniałam zabrać swoich wkładek na wyjazd (cena ok.19zł za 50 sztuk= 0,38zł/szt.). One wypadły trochę lepiej niż Bella. Są trochę grubsze, lepiej chłonęły nadmiar pokarmu, nie rozwarstwiały się, całkiem nieźle trzymały się na miejscu, właściwie nie mam im nic do zarzucenia. Niezłe wkładki ze średniej półki cenowej, ale jak już zaczęłam poszukiwania wkładkowego ideału, to nie mogłam na tych poprzestać ;)

Następne do przedstawienia z naszej dzisiejszej rodzinki są wkładki z Rossman'a, Babydream fur Mama (ok. 6,80 zł za 30 sztuk=0,23 zł/szt.). To już wkładki z niższej półki cenowej, nie ukrywam, że dla mnie sama cena jest już dużym plusem- jakoś przy tych droższych miałam poczucie wyrzucania pieniędzy w błoto. Grubość podobna ja ww., chłonność ok, przy dłuższym noszeniu trochę się odkształcały i nie zawsze to było komfortowe, przylepiec mają nie najgorszy. Te Rossmann'owe wkładki są na drugim miejscu wśród najczęściej przeze mnie kupowanych. Właściwie mogłabym je określić jednym sformułowaniem: mogą być. Ich cena mnie mocno przekonuje, tym bardziej, że można je dorwać na promocji.

Teraz przed Państwem czarna owca naszej gromadki, wkładki laktacyjne z Real'a (marki Real, cena ok. 8 zł za 30 sztuk=0,27 zł/szt.). Kupiłam je tylko raz przy okazji zakupów w ww. sklepie i nigdy więcej nie chcę mieć z nimi do czynienia. Niby podobne do tych z Rossmann'a, ale! Przez większą część dnia je czułam (jakby miały trochę drapiące brzegi) i nie mogłam się doczekać kiedy je wykończę. Wykończyłam, podziękowałam za współpracę i pożegnałam się z dużą ulgą.

Na koniec moja perełka, wkładki do których najczęściej wracam, które dobrze mi służą, mowa tu o wkładkach z E.Leclerc'a takie  z napisem €co- Ekonomia Codziennych Oszczędności (cena 4,99 zł za 30 sztuk= 0,17 zł/szt!). Te jako jedyne nie mają przylepca, ale jakoś zupełnie mi to nie przeszkadza, przy dobrze dobranym biustonoszu, nie latają po całej miseczce, poza tym są po prostu poprawne i poza brakiem przylepca nie widzę specjalnej różnicy między nimi, a chociażby tymi z Johnson'a, a przynajmniej nie taką, żeby płacić za wkładki dwa razy więcej, więc jak mówi nasze, stare porzekadło "jeżeli nie widać różnicy to..?" no właśnie.

Jedna kwestia, która przyszła mi do głowy na sam koniec moich rozważań, być może moja ocena byłaby zupełnie inna gdybym stosowała te wkładki w innej kolejności. Być może Bella jest fantastyczna przy ustabilizowanej laktacji, a te E.Leclerc'owe przy nawale pokarmu nie dały by rady. Być może też będę mogła to jeszcze kiedyś zweryfikować i jeżeli zmienię zdanie, to dam znać. ;)


Do następnego!
M.



4 komentarze:

  1. Ja na razie na podium mam wkładki NUK. Zobaczymy co będzie dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Testuj, próbuj i daj znać jeżeli zmieni się Twój faworyt ;)

      Usuń
  2. Ja używam od początku wkładek z tesco. Są tanie i czasem przeciekają (głównie w nocy), ale jakoś nie miałam okazji kupić jakichkolwiek innych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nie widziałam tych tescaczowych- rzadko bywam w tym sklepie :/
      Jak będziecie w Polsce, to może uda Ci się upolować coś dla porównania :)

      Usuń

Dziękujemy za Wasze komentarze :)

Etykiety

mama pielęgnacja recenzje Macierzyństwo dziecko ciąża kobieta kosmetyki tata zdrowie inspiracje recenzja DIY rozwój styl życia czas dla siebie karmienie piersią życie domowe spa maseczka porady połóg rozwój osobisty wychowanie wyprawka biały jeleń evree garnier himalaya herbals jak dbać o siebie krem do rąk krem nawilżający kultura osobista lakier lovely make up makijaż masło do ciała maybelline motywacja opieka nad noworodkiem pielęgnacja dziecka poród porównanie powołanie pozytywne myślenie produktywność projekt denko przeziębienie rodzina szczęście szkoła rodzenia wdzięczność ziaja 123 perfect aa alantan dermoline alles mama anew avon bell biustonosze do karmienia borelioza bourjois cera mieszana cera wrażliwa cukinia czystek detoks drewniane klocki eos essence frida golden rose handmade hipp huśtawka imbir indyk inglot isana jak być szczęśliwym jak dbać o siebie w ciąży jak zrobić karuzelę jasnota biała joanna joanna reflex blond johnson's baby kallos karuzela dla dziecka karuzela nad łóżeczko katar katarek kobo korektor krem bb krem cc krem do twarzy książeczki lady speed stick lumpeks lupoline magic rose medycyna alternatywna medycyna naturalna metoda Karp'a mitex miłość nailart niedrożny kanalik łzowy nivea noworodek nowy rok nudności oczyszczanie okładka olej z nasion malin opaska diy opaska do włosów organic shop pachnąca wanna paznokcie peeling pharmaceris piaskowy lakier pierwszy trymestr podkład pomysły poranne mdłości postanowienia prezent DIY prezent dla dziecka prezenty przepis pudelek puzzle randka małżeńska ricotta roczek role rodziców rozjaśniacz rozjaśnianie włosów rozstępy roztwór hipertoniczny wody morskiej rozświetlacz rękodzieło second hand sephora snow dust sposób na więcej energii sylveco szmateks sól fizjologiczna the body shop tipi diy tonik torba do porodu urodziny wibo wkładki laktacyjne wkłądki laktacyjne węgiel yves rocher zadbaj o siebie zakupy zapchany kanalik łzowy zeszyt zioła ziołolecznictwo śnieżny pył żelatyna