sobota, 31 stycznia 2015

Twarzowe combo

Żeby nie było, że moje życie kręci się wyłącznie wokół dziecka i tematyki z tym związanej ;) pora na posta kosmetycznego. Na punkcie kosmetyków, a zwłaszcza kolorówki jestem może trochę nienormalna i na YouTube śledzę stanowczo za dużo kanałów urodowych, ale dziś "nie o tym, nie o tym, nie o tym". 

Raz na jakiś czas, a dokładniej wtedy, gdy zauważę na swojej twarzy suche skórki (czyli przynajmniej raz w tygodniu), poświęcam mojej skórze trochę więcej czasu niż na co dzień. Prawdę mówiąc moja pielęgnacja twarzy ogranicza się do oczyszczania i kremowania, tudzież potraktowania facjaty olejkami. Chodzi mi po głowie spróbowanie przygody z kwasami złuszczającymi, ale dopóki karmię, to mogę o tym zapomnieć. Pielęgnacja- nic specjalnego, ale też moja skóra nie jest teraz jakaś specjalnie wymagająca. Tak na prawdę stan mojej cery totalnie zmienił się w ciąży, przed była ona mieszana z tendencją do mocnego przetłuszczania. Teraz mam cerę raczej normalną, która miewa czasem tendencję do przesuszania, rozszerzonych porów, popękanych naczynek przy skrzydełkach nosa, z rzadka pojawiają się jakieś wypryski (ale sama się o nie proszę pałaszując tabliczkę czekolady na raz). Zatem, gdy moja skóra woła o pomstę do nieba, staram się o nią trochę bardziej  zatroszczyć niż zwykle:

  1. Pierwszym krokiem jest oczyszczanie. Najpierw zmywam makijaż płynem micelarnym, a później dokładnie peelinguję twarz pastą z Ziaji, z serii Liście Manuka (cena ok.8 zł)- różne opinie krążą na jej temat, mi krzywdy nie zrobiła i chętnie ją stosuję. Ma postać faktycznie przypominającą pastę, z granulkami drobnego, ale mocno ścierającego peelingu. Robi to, czego oczekuję, a więc dobrze oczyszcza i ściera martwy naskórek (czasem po masażu zostawiam ją na parę minut), po jej zastosowaniu moja skóra bardzo dobrze chłonie kosmetyki, które później na nią nakładam
  2. Kolejnym krokiem jest maseczka. Oczyszczona buzia, jest gotowa na przyjęcie kolejnego specyfiku, w moim przypadku jest to Odmładzająca Maska do Twarzy, Zielona Kawa i Jedwab z firmy Organic Shop (cena ok. 12 zł). Mimo, że nie jestem fanką zapachu kawy, tutaj nie jest on jakiś intensywny, więc zupełnie mi nie przeszkadza. Maska ma przyjemną, kremową konsystencję i lekko szary kolor. Producent zaleca zmyć ją po kilkunastu minutach wodą lub zetrzeć nadmiar, ale ja zazwyczaj trzymam ją dłużej, aż poczuję, że zaschła i moja skóra wchłonęła wszystko co mogła. Zdecydowanie moja ulubiona maska ever!
  3. Czasem te dwa punkty wystarczą i skóra mojej twarzy jest nawilżona i sprawia wrażenie rozpieszczonej, ale jeżeli chcę jej dodać jeszcze coś "ekstra", to używam kremu z Ziaji Med, Kuracja Dermatologiczna z Witaminą C (cena ok. 13 zł). Bardzo przyjemny, lekki krem, który ma wspomagać skórę w walce ze zmarszczkami i przebarwieniami. Nie daje może jakichś spektakularnych efektów, ale mam wrażenie jakby faktycznie delikatnie rozjaśniał przebarwienia, skóra jest nawilżona. Całkiem niezły krem, w przystępnej cenie




Jest jeszcze jeden specyfik, który wielokrotnie uratował moją przesuszoną twarz, krem Alantan Dermoline w wersji lekkiej (w niebieskiej tubce, cena ok. 8zł). Najbardziej spektakularny ratunek przy jego udziale miał miejsce przed chrztem H. Nie mam pojęcia co się wtedy wydarzyło (być może coś mnie uczuliło), ale dzień przed uroczystością skóra na policzkach była sucha jak nigdy dotąd, przypominała zeschniętą skorupę. Wystarczyło kilka aplikacji kremu w ciągu dnia na te najbardziej newralgiczne miejsca i peeling następnego dnia, a po problemie nie było śladu. Chętnie wracam do tego kremu, ale z pewną ostrożnością, bo zdarzyło mu się zapchać pory.


Do następnego,
M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za Wasze komentarze :)

Etykiety

mama pielęgnacja recenzje Macierzyństwo dziecko ciąża kobieta kosmetyki tata zdrowie inspiracje recenzja DIY rozwój styl życia czas dla siebie karmienie piersią życie domowe spa maseczka porady połóg rozwój osobisty wychowanie wyprawka biały jeleń evree garnier himalaya herbals jak dbać o siebie krem do rąk krem nawilżający kultura osobista lakier lovely make up makijaż masło do ciała maybelline motywacja opieka nad noworodkiem pielęgnacja dziecka poród porównanie powołanie pozytywne myślenie produktywność projekt denko przeziębienie rodzina szczęście szkoła rodzenia wdzięczność ziaja 123 perfect aa alantan dermoline alles mama anew avon bell biustonosze do karmienia borelioza bourjois cera mieszana cera wrażliwa cukinia czystek detoks drewniane klocki eos essence frida golden rose handmade hipp huśtawka imbir indyk inglot isana jak być szczęśliwym jak dbać o siebie w ciąży jak zrobić karuzelę jasnota biała joanna joanna reflex blond johnson's baby kallos karuzela dla dziecka karuzela nad łóżeczko katar katarek kobo korektor krem bb krem cc krem do twarzy książeczki lady speed stick lumpeks lupoline magic rose medycyna alternatywna medycyna naturalna metoda Karp'a mitex miłość nailart niedrożny kanalik łzowy nivea noworodek nowy rok nudności oczyszczanie okładka olej z nasion malin opaska diy opaska do włosów organic shop pachnąca wanna paznokcie peeling pharmaceris piaskowy lakier pierwszy trymestr podkład pomysły poranne mdłości postanowienia prezent DIY prezent dla dziecka prezenty przepis pudelek puzzle randka małżeńska ricotta roczek role rodziców rozjaśniacz rozjaśnianie włosów rozstępy roztwór hipertoniczny wody morskiej rozświetlacz rękodzieło second hand sephora snow dust sposób na więcej energii sylveco szmateks sól fizjologiczna the body shop tipi diy tonik torba do porodu urodziny wibo wkładki laktacyjne wkłądki laktacyjne węgiel yves rocher zadbaj o siebie zakupy zapchany kanalik łzowy zeszyt zioła ziołolecznictwo śnieżny pył żelatyna