środa, 28 stycznia 2015

Lumpeksowe perełki

Jako nastolatka nie specjalnie interesowałam się wyszukiwaniem jakichś niepowtarzalnych ciuchów, kupowałam rzeczy głównie w sieciówkach. Dopiero pod koniec liceum odkryłam, że w ciuchlandach/lumpeksach/szmateksach/grzebach można znaleźć na prawdę sensowne rzeczy za niewielkie pieniądze. Prawdę mówiąc większość rzeczy, które teraz sobie kupuję są właśnie z second handów. Mam kilka takich swoich sprawdzonych miejsc gdzie prawie zawsze znajdę coś ciekawego. Wynajduję przeróżne rzeczy dla siebie, Męża, Córki i do domu. Dziś postanowiłam podzielić się moimi szczególnie ulubionymi zdobyczami. Tak sobie myślę, że pewnie takie posty będą pojawiały się co jakiś czas, postaram się jakoś dzielić moje zdobycze i na początek może kolorystycznie? Jako pierwsze niech będą rzeczy czerwone. Czerwony, to kolor, który nie jest jakimś moim szczególnie ulubionym, ale zwłaszcza w okresie późnojesienno-zimowym lubię wplatać do swojego otoczenia właśnie czerwone akcenty kolorystyczne.

Każdą z tych rzeczy kupiłam innego dnia, tak się złożyło, że każdą w tym samym miejscu, każdą z nich jak tylko zobaczyłam, wiedziałam, że biorę i już ;) Jako pierwszy wypatrzony został mój sweter z H&M. Miał co prawda dziurę na ramieniu, ale, że igły i nici się nie boję, to go przygarnęłam. Jest niebotycznie ciepły i jesienią nosiłam go czasem do kamizelki. Jedyny jego minus, to to, że gubi kłaczki- ma ktoś jakiś sposób żeby się z tym rozprawić?
Cena 3.50 zł (słownie: trzy pięćdziesiąt! :)

sweter mamuśki


Następny w kolejności był sweterek, który sobie niemalże wymarzyłam dla Córeczki, z resztą całkiem podobny do mojego ;) Jak zobaczyłam go wiszącego na wystawie, kompletnie nie zniszczonego, w dobrym rozmiarze, to nie miałam wątpliwości, że będzie nasz. Tym bardziej, że kosztował (uwaga, uwaga!) 1.50 zł :D no żal było nie wziąć!

sweter Córuśki

Na koniec perełka, a właściwie perła dzisiejszej gromadki ;) ale zanim go pokażę, muszę zrobić krótki wstęp- uwielbiam wyszukiwać nowe rzeczy do domu, a takie, które niewiele kosztują, a przy tym efektownie wyglądają sprawiają mi największą radość (logiczne). Uwielbiam zmieniać wystrój naszych czterech kątów, przestawiać meble, zmieniać kolory, nadawać inny klimat przez różne drobiazgi, więc jak któregoś pięknego dnia weszłam do ciucha i zobaczyłam leżący w koszu porzucony, samotny, niezniszczony, w skandynawskim klimacie, czerwony dywan, który kosztował 5zł (!!!), to jakże miałam go nie kupić?! Czyż nie jest absolutnie fantastyczny?


dywan
Za te trzy rzeczy zapłaciłam w sumie 10 zł :D taki ze mnie łowca okazji! Za jakiś czas pokażę kolejne zdobycze, takie najlepsze z najlepszych, ale trzeba sobie dawkować przyjemności ;)

Do następnego!
M.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za Wasze komentarze :)

Etykiety

mama pielęgnacja recenzje Macierzyństwo dziecko ciąża kobieta kosmetyki tata zdrowie inspiracje recenzja DIY rozwój styl życia czas dla siebie karmienie piersią życie domowe spa maseczka porady połóg rozwój osobisty wychowanie wyprawka biały jeleń evree garnier himalaya herbals jak dbać o siebie krem do rąk krem nawilżający kultura osobista lakier lovely make up makijaż masło do ciała maybelline motywacja opieka nad noworodkiem pielęgnacja dziecka poród porównanie powołanie pozytywne myślenie produktywność projekt denko przeziębienie rodzina szczęście szkoła rodzenia wdzięczność ziaja 123 perfect aa alantan dermoline alles mama anew avon bell biustonosze do karmienia borelioza bourjois cera mieszana cera wrażliwa cukinia czystek detoks drewniane klocki eos essence frida golden rose handmade hipp huśtawka imbir indyk inglot isana jak być szczęśliwym jak dbać o siebie w ciąży jak zrobić karuzelę jasnota biała joanna joanna reflex blond johnson's baby kallos karuzela dla dziecka karuzela nad łóżeczko katar katarek kobo korektor krem bb krem cc krem do twarzy książeczki lady speed stick lumpeks lupoline magic rose medycyna alternatywna medycyna naturalna metoda Karp'a mitex miłość nailart niedrożny kanalik łzowy nivea noworodek nowy rok nudności oczyszczanie okładka olej z nasion malin opaska diy opaska do włosów organic shop pachnąca wanna paznokcie peeling pharmaceris piaskowy lakier pierwszy trymestr podkład pomysły poranne mdłości postanowienia prezent DIY prezent dla dziecka prezenty przepis pudelek puzzle randka małżeńska ricotta roczek role rodziców rozjaśniacz rozjaśnianie włosów rozstępy roztwór hipertoniczny wody morskiej rozświetlacz rękodzieło second hand sephora snow dust sposób na więcej energii sylveco szmateks sól fizjologiczna the body shop tipi diy tonik torba do porodu urodziny wibo wkładki laktacyjne wkłądki laktacyjne węgiel yves rocher zadbaj o siebie zakupy zapchany kanalik łzowy zeszyt zioła ziołolecznictwo śnieżny pył żelatyna