czwartek, 6 sierpnia 2015

Debiut

Uwaga, będzie debiut kulinarny na blogu. Proszę o wyrozumiałość ;)

Już nie raz miałam wrzucić tu jakiś niesamowity, absolutnie fantastyczny i genialny przepis obiadowy, kolacyjny, czy ciastowy, ale albo nie zrobiłam zdjęcia, a wszystko już zjedliśmy, albo wykręcałam się inną wymówką. 

Nie wiem, czy kiedykolwiek Wam wspominałam o tym, że uwielbiam jeść... Co więcej, bardzo lubię gotować i karmić innych. W czasie ciąży jest tak samo, z tym, że trochę inaczej odczuwam zapachy, a więc siłą rzeczy i smaki, dlatego to, co poza ciążą mogłam jeść bardzo często, teraz nie smakuje mi już tak bardzo. Pewnie to jest przyczyną, że więcej w kuchni eksperymentuję. Tarta, którą chcę Wam dziś polecić, jest efektem jednego z takich "szalonych" popołudni w kuchni ;) No może z tym popołudniem, to przesadziłam, wszystko zajęło mi nie więcej jak godzinę.

Przepis na tartę z cukinią, ricottą i indykiem

Ciasto:
  • 1 szklanka mąki pszennej
  • 1/2 kostki masła (100g)
  • 1 całe jajko
  • szczypta soli
Mąkę, pokrojone masło, jajko i sól wrzuciłam do miski i potraktowałam mikserem. Jak składniki się trochę połączyły, to szybko zagniotłam ciasto, które od razu przełożyłam do formy na tartę i wylepiłam ją palcami. Ciasto podziurkowałam widelcem i wstawiłam do nagrzanego do 200 stopni piekarnika. Piekłam ok. 20 minut, aż ciasto było całkiem upieczone i lekko przyrumienione (próbowałam kiedyś wrzucać farsz na półsurowe, albo całkiem surowe ciasto, ale wtedy tarta mi nie wychodziła).

Farsz:
  • 400 g mięsa z piersi indyka
  • 2 średniej wielkości cukinie
  • 200 g ricotty
  • 2-3 ząbki czosnku
  • 1-2 łyżki masła
  • opcjonalnie kilka plasterków sera z błękitną pleśnią
Mięso pokroiłam na dość cienkie kotleciki, obsypałam Vegetą Natur usmażyłam na patelni grillowej. Cukinię umyłam i obrałam, następnie pokroiłam w plasterki (mniej więcej 0,5 cm grubości). Na dużej patelni roztopiłam masło i na małym ogniu delikatnie obsmażyłam przetarty czosnek, po czym dodałam cukinię i wszystko dusiłam pod przykryciem, co jakiś czas mieszając, aż cukinia się zeszkliła. Kolejnym krokiem było dodanie ricotty (nie trzeba jakoś długo tego mieszać, wystarczy do momentu, aż cukinia będzie cała w serku) i dosolenie do smaku. 

Na upieczonym spodzie ułożyłam mięso, a później przykryłam całość farszem z cukinii. Na swojej części ułożyłam jeszcze kilka kawałków sera pleśniowego (bo sery kocham miłością absolutną;) i wrzuciłam do pieca na kolejne 10-15 minut. Żeby farsz nie zrobił się zbyt suchy, przykryłam go folią aluminiową.

Pochłonęłam bardzo słuszną porcję, Mąż był zadowolony, Helena wzgardziła mięsem, ale cukinia jej smakowała ;)



Fotograf kulinarny ze mnie żaden, więc może tarta nie wygląda najsmakowiciej w świecie, ale wierzcie mi na słowo, to najlepszy z moich ciążowych obiadów w tym sezonie ;) z resztą zanim pomyślałam o zdjęciu, jak widać, połowy tarty już nie było!

Smacznego!
Buziaki,
M.

Etykiety

mama pielęgnacja recenzje Macierzyństwo dziecko ciąża kobieta kosmetyki tata zdrowie inspiracje recenzja DIY rozwój styl życia czas dla siebie karmienie piersią życie domowe spa maseczka porady połóg rozwój osobisty wychowanie wyprawka biały jeleń evree garnier himalaya herbals jak dbać o siebie krem do rąk krem nawilżający kultura osobista lakier lovely make up makijaż masło do ciała maybelline motywacja opieka nad noworodkiem pielęgnacja dziecka poród porównanie powołanie pozytywne myślenie produktywność projekt denko przeziębienie rodzina szczęście szkoła rodzenia wdzięczność ziaja 123 perfect aa alantan dermoline alles mama anew avon bell biustonosze do karmienia borelioza bourjois cera mieszana cera wrażliwa cukinia czystek detoks drewniane klocki eos essence frida golden rose handmade hipp huśtawka imbir indyk inglot isana jak być szczęśliwym jak dbać o siebie w ciąży jak zrobić karuzelę jasnota biała joanna joanna reflex blond johnson's baby kallos karuzela dla dziecka karuzela nad łóżeczko katar katarek kobo korektor krem bb krem cc krem do twarzy książeczki lady speed stick lumpeks lupoline magic rose medycyna alternatywna medycyna naturalna metoda Karp'a mitex miłość nailart niedrożny kanalik łzowy nivea noworodek nowy rok nudności oczyszczanie okładka olej z nasion malin opaska diy opaska do włosów organic shop pachnąca wanna paznokcie peeling pharmaceris piaskowy lakier pierwszy trymestr podkład pomysły poranne mdłości postanowienia prezent DIY prezent dla dziecka prezenty przepis pudelek puzzle randka małżeńska ricotta roczek role rodziców rozjaśniacz rozjaśnianie włosów rozstępy roztwór hipertoniczny wody morskiej rozświetlacz rękodzieło second hand sephora snow dust sposób na więcej energii sylveco szmateks sól fizjologiczna the body shop tipi diy tonik torba do porodu urodziny wibo wkładki laktacyjne wkłądki laktacyjne węgiel yves rocher zadbaj o siebie zakupy zapchany kanalik łzowy zeszyt zioła ziołolecznictwo śnieżny pył żelatyna