środa, 28 sierpnia 2013

Piesek, paluszki i ciuchcia

W okolicy 24. tygodnia ciąży dotarło do mnie, ze najwyższy czas zapisać się na zajęcia w szkole rodzenia. Nie wszyscy uważają taką formę spędzania czasu za pożyteczną, ale ja nie należę do tej grupy i póki co utwierdzam się w przekonaniu, że takie zajęcia to bardzo dobry wybór. Dlaczego? Bo mam nadzieję, że dzięki nim nabiorę pewności siebie, pewności, że sobie poradzę i w czasie porodu i kiedy Maleństwo będzie już z nami. Wiadomo, że poród jest sytuacją, w której nie wszystko da się przewidzieć, ale przez to, że omawiamy różne sytuacje, może część z nich nie będzie dla nas zaskoczeniem? Może ktoś uważa, że to strata czasu, bo kobiety rodziły od zarania dziejów, radziły sobie mimo, że nie było kiedyś szkół rodzenia, ale ja lubię wiedzieć co mnie może czekać i jak mogę reagować w konkretnych sytuacjach.

Jakiś czas temu jedna z moich koleżanek urodziła synka- cały poród był dla niej wielką niewiadomą, bo z tego co zdążyłam się zorientować niewiele czytała na ten temat, że o szkole rodzenia nie wspomnę. Tutaj, niestety, tata dziecka nie chciał uczestniczyć w zajęciach- to wystarczyło, żeby i ona nie poszła. Dziś poród wspomina bardzo źle. Nie miała pojęcia co będzie się działo z jej ciałem, nie wiedziała jak pielęgnować dzieciątko. Ja mam to szczęście, że mój Mąż zdecydował się chodzić na zajęcia i możemy się razem przygotować na to, co nieuchronnie się zbliża. Wczoraj byliśmy na zajęciach po raz pierwszy. 

Szukając odpowiedniej szkoły, przede wszystkim brałam pod uwagę taką, która jest prowadzona przy szpitalu, w którym mam nadzieję będziemy rodzić. Jednak kiedy tam zadzwoniłam okazało się, że nie ma już wolnych miejsc. Wybraliśmy więc szkołę, która jest prowadzona przez jedną z położnych z tego szpitala, znajduje się w pobliżu naszego miejsca zamieszkania i w dodatku jest akredytowana przez miasto (500 zł w kieszeni!) :D Pierwsze zajęcia trwały 3 godziny i miały formę warsztatów, która bardzo mi odpowiada. Na początku, każdy powiedział coś o sobie, o Maluszku, którego oczekuje. Później rozmawialiśmy o stanach emocjonalnych, które towarzyszą ciąży i jak sobie z nimi radzić, o nawiązywaniu kontaktu z dzieckiem jeszcze u mamy pod sercem i o tym jak może on pomóc tuż po narodzinach. Wypróbowaliśmy różne metody oddychania, które mogą się przydać w trakcie porodu (m.in. piesek, paluszki, ciuchcia- nie mam jak ich zademonstrować, a opisywać byłoby za długo) oraz parę ćwiczeń na rozciąganie i na kręgosłup.

Cieszę się, że mogłam tam być, że był ze mną mój Mąż. Za tydzień kolejne zajęcia- już nie mogę się ich doczekać, bo tematem głównym będzie sam poród.


źródło: pinterest.com




Majka

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Na początek garść bobasowych inspiracji

Starszym się ustępuje, więc pierwszego posta produkuje starsza z sióstr- ta brzuchata ;)


Dziś zaczął się 29. tydzień mojej ciąży. Powoli, acz nieuchronnie, zbliża się Wielki Dzień, a ja coraz więcej czasu poświęcam na wyszukiwanie w internecie tych najpiękniejszych rzeczy dla Maleństwa. O ile usg się nie myli, spodziewamy się Córeczki (prawda wyjdzie na jaw w listopadzie i zobaczymy, czy nasze Dziecię nie zrobi nas w jajo ;).

 A oto kilka inspiracji pokoiku/kąciku Malucha:
źródło: pinterest.com

źródło: pinterest.com

źródło: pinterest.com
źródło: pinterest.com


źródło: pinterest.com


źródło: pinterest.com


źródło: pinterest.com
Białe meble i kolorowe, raczej w pastelowych odcieniach dodatki- zdecydowanie moje klimaty.


Chyba mogę już oficjalnie napisać:
Blog uważam za "otwarty"! :)

Dobrego dnia,
Majka

Etykiety

mama pielęgnacja recenzje Macierzyństwo dziecko ciąża kobieta kosmetyki tata zdrowie inspiracje recenzja DIY rozwój styl życia czas dla siebie karmienie piersią życie domowe spa maseczka porady połóg rozwój osobisty wychowanie wyprawka biały jeleń evree garnier himalaya herbals jak dbać o siebie krem do rąk krem nawilżający kultura osobista lakier lovely make up makijaż masło do ciała maybelline motywacja opieka nad noworodkiem pielęgnacja dziecka poród porównanie powołanie pozytywne myślenie produktywność projekt denko przeziębienie rodzina szczęście szkoła rodzenia wdzięczność ziaja 123 perfect aa alantan dermoline alles mama anew avon bell biustonosze do karmienia borelioza bourjois cera mieszana cera wrażliwa cukinia czystek detoks drewniane klocki eos essence frida golden rose handmade hipp huśtawka imbir indyk inglot isana jak być szczęśliwym jak dbać o siebie w ciąży jak zrobić karuzelę jasnota biała joanna joanna reflex blond johnson's baby kallos karuzela dla dziecka karuzela nad łóżeczko katar katarek kobo korektor krem bb krem cc krem do twarzy książeczki lady speed stick lumpeks lupoline magic rose medycyna alternatywna medycyna naturalna metoda Karp'a mitex miłość nailart niedrożny kanalik łzowy nivea noworodek nowy rok nudności oczyszczanie okładka olej z nasion malin opaska diy opaska do włosów organic shop pachnąca wanna paznokcie peeling pharmaceris piaskowy lakier pierwszy trymestr podkład pomysły poranne mdłości postanowienia prezent DIY prezent dla dziecka prezenty przepis pudelek puzzle randka małżeńska ricotta roczek role rodziców rozjaśniacz rozjaśnianie włosów rozstępy roztwór hipertoniczny wody morskiej rozświetlacz rękodzieło second hand sephora snow dust sposób na więcej energii sylveco szmateks sól fizjologiczna the body shop tipi diy tonik torba do porodu urodziny wibo wkładki laktacyjne wkłądki laktacyjne węgiel yves rocher zadbaj o siebie zakupy zapchany kanalik łzowy zeszyt zioła ziołolecznictwo śnieżny pył żelatyna