środa, 25 września 2013

Zakichane szczęście?

Kilka chłodniejszych dni wystarczyło... Dopadło mnie przeziębienie. Na początku niewinnie łaskotało w gardło, aż w końcu się rozbestwiło i dziś rano odpuściło sobie subtelność. Do lekarza nie mam chyba po co iść, bo gorączki (na szczęście) nie mam, więc żadnych leków i tak nie dostanę, a narażanie się na wdychanie kolejnych zarazków w ośrodku zdrowia jakoś nie wydaje mi się dobrym rozwiązaniem. Cóż mi pozostaje? Sprawdzone, domowe sposoby. W tym poście postaram się zebrać wszystkie jakie znam i wypróbowałam. Może okaże się to dla kogoś przydatne :) i to nie tylko dla Przyszłych Mam, ale też dla tych, który nie lubią się faszerować chemią.

Do rzeczy. Biorę pod uwagę sytuację, gdy nie mamy gorączki. W razie jakichkolwiek wątpliwości polecam wizytę u lekarza, bo jak już kiedyś wspomniałam ja lekarzem nie jestem.
  • Na pierwszym miejscu jest picie dużej ilości płynów, ja staram się podczas choroby pochłaniać ok. 3 litrów dziennie. Dlaczego? Bo im rzadsza jest krew, tym łatwiej naszemu organizmowi zwalczać paskudztwo, które nas dopadło.
  • Cytryna- naturalny dostarczacz witaminy C (jak powszechnie wiadomo jest to bardzo potrzebna witamina w okresie przeziębień, bo wzmacnia naczynia krwionośne i dzięki temu poprawia naszą odporność).
  • Sok malinowy- najlepiej domowy, który poza zawartością witaminy C pomaga też się rozgrzać.
  • Imbir- jest bogaty w substancje działające przeciwzapalnie, więc pomaga rozprawić się z przeziębieniami. Możemy go stosować przy bólu gardła, wystarczy ssać plasterek imbiru zamiast pastylek na gardło. Świetnie działa także napój imbirowy, kilka plasterków imbiru zalewamy wrzątkiem, jak trochę przestygnie dodajemy cytrynę i miód.
  • Miód (rzepakowy, akacjowy, lipowy)- jest naturalnym antybiotykiem. Co istotne nie powinno się go podgrzewać do temperatury wyższej niż 60 °C, bo straci wtedy swoje cenne właściwości.
  • Czosnek- kolejny naturalny antybiotyk, który ma właściwości przeciwzapalne i przeciwwirusowe. Najlepiej gdy jemy go na surowo.
  • Kasza jaglana- ma niesamowicie wiele zalet, a gdy chodzi o walkę z przeziębieniem wzmacnia wychłodzony i osłabiony organizm.
  • Siemię lniane- najlepiej popijać kisielek z siemienia. Pomaga w stanach zapalnych gardła.
  • Cebula (kolejny z naturalnych antybiotyków)- a konkretnie domowy syrop z cebuli, pomaga przy kaszlu (plastry obranej cebuli układamy warstwami i przesypujemy cukrem, odstawiamy w ciepłe miejsce i czekamy aż pojawi się syrop. Dawkowanie: 1 łyżka stołowa 3x dziennie).
  • Inhalacje! Można je wykonywać maksymalnie 3 razy dziennie. Po inhalacji nie powinno się wychodzić na dwór ani wdychać chemikaliów (mam na myśli odświeżacze powietrza, opary z silnych środków czyszczących). Inhalację wykonujemy przy pomocy specjalistycznego sprzętu, albo garnka i ręcznika ;) ja stosuję tę drugą metodę. W garnku zagotowujemy wodę i dodajemy wcześniej zaparzone ziółka, potem siedzimy sobie nad garnkiem z parującym naparem, nakrywamy głowę ręcznikiem i oddychamy. Inhalacja rozrzedza wydzieliny błon śluzowych górnych dróg oddechowych, ułatwia samooczyszczanie się z wirusów, bakterii i toksyn. Oczywiście trzeba uważać żeby się nie poparzyć- mi się to nigdy nie zdarzyło. Na katar polecam inhalację z rumianku (powietrze wdychamy nosem, wydychamy buzią), sody oczyszczonej (1 łyżka stołowa/litr wody), szałwii.
  • Płukanie gardła- przegotowaną wodą z solą, albo naparem z szałwii. Szczególnie gdy zjemy coś słodkiego, to dobrze jest później szybko wypłukać gardło.
  • Olejki eteryczne (ale tylko naturalne!)- można je dodać do inhalacji, ale ja wolę kilka kropel rozlać np. na pościel przed snem. Sprzymierzeńcem będzie olejek z mięty pieprzowej (pomaga przy zatkanym nosie), z drzewa herbacianego (bo ma działanie przeciwwirusowe).
  • Wietrzenie pomieszczeń, bo i po co się kisić w wykasływanych/wykichanych zarazkach? Oczywiście wszystko w granicach rozsądku, żeby się też nie wychłodzić i nie siedzieć w przeciągu!
  • Ciepły sweter, skarpety, kocyk i rozgrzewający napój. Moją faworytką jest teraz słaba herbata z sokiem malinowym, goździkami i cytryną (ważne: cytrynę dodajemy jak woda już trochę przestygnie, bo inaczej herbata się nie zaparzy, a przy okazji nie wytrąca się też szkodliwy glin).

Sporo tego wyszło i żeby była jasność- nie stosuję wszystkiego na raz! Ważne jest, żeby nie szaleć zwłaszcza z mieszaniem ziół, bo nie wszystkie interakcje pomiędzy poszczególnymi z nich zostały zbadane. Jeżeli decyduję się na inhalację, to tylko z jednego zioła w danym dniu. To samo tyczy się płukania gardła. Tak więc jednego dnia robię inhalację rumiankiem i płuczę gardło wodą z solą, a drugi dzień, może być dniem szałwii. 

Ktoś ma jakieś inne sprawdzone metody antyprzeziębieniowe? Zapraszam do komentowania. 
A tymczasem,  nie dajemy się przeziębieniom!
Nie chcemy doprowadzić się do takiego stanu:


źródło: pinterest.com

Majka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za Wasze komentarze :)

Etykiety

mama pielęgnacja recenzje Macierzyństwo dziecko ciąża kobieta kosmetyki tata zdrowie inspiracje recenzja DIY rozwój styl życia czas dla siebie karmienie piersią życie domowe spa maseczka porady połóg rozwój osobisty wychowanie wyprawka biały jeleń evree garnier himalaya herbals jak dbać o siebie krem do rąk krem nawilżający kultura osobista lakier lovely make up makijaż masło do ciała maybelline motywacja opieka nad noworodkiem pielęgnacja dziecka poród porównanie powołanie pozytywne myślenie produktywność projekt denko przeziębienie rodzina szczęście szkoła rodzenia wdzięczność ziaja 123 perfect aa alantan dermoline alles mama anew avon bell biustonosze do karmienia borelioza bourjois cera mieszana cera wrażliwa cukinia czystek detoks drewniane klocki eos essence frida golden rose handmade hipp huśtawka imbir indyk inglot isana jak być szczęśliwym jak dbać o siebie w ciąży jak zrobić karuzelę jasnota biała joanna joanna reflex blond johnson's baby kallos karuzela dla dziecka karuzela nad łóżeczko katar katarek kobo korektor krem bb krem cc krem do twarzy książeczki lady speed stick lumpeks lupoline magic rose medycyna alternatywna medycyna naturalna metoda Karp'a mitex miłość nailart niedrożny kanalik łzowy nivea noworodek nowy rok nudności oczyszczanie okładka olej z nasion malin opaska diy opaska do włosów organic shop pachnąca wanna paznokcie peeling pharmaceris piaskowy lakier pierwszy trymestr podkład pomysły poranne mdłości postanowienia prezent DIY prezent dla dziecka prezenty przepis pudelek puzzle randka małżeńska ricotta roczek role rodziców rozjaśniacz rozjaśnianie włosów rozstępy roztwór hipertoniczny wody morskiej rozświetlacz rękodzieło second hand sephora snow dust sposób na więcej energii sylveco szmateks sól fizjologiczna the body shop tipi diy tonik torba do porodu urodziny wibo wkładki laktacyjne wkłądki laktacyjne węgiel yves rocher zadbaj o siebie zakupy zapchany kanalik łzowy zeszyt zioła ziołolecznictwo śnieżny pył żelatyna