wtorek, 10 września 2013

Gdzie ci mężczyźni?

W liceum miałam bardzo mądrego Profesora, nauczyciela fizyki, który wzbudzał postrach szczególnie wśród uczniów o umysłach humanistycznych. Może nie był on wzorem pedagoga, a jego metody wychowawcze pozostawiały wiele do życzenia, ale mądrości życiowej odmówić mu nie można. W tematykę lekcji uwielbiał wplatać swoje przemyślenia bynajmniej z zajęciami nie związane i tak pewnego pięknego dnia poruszył temat szacunku do kobiety. Snuł rozważania na temat tego jak kobieta pełni ważną rolę w społeczeństwie, jak niesamowity ma dar- noszenia pod swoim sercem nowego życia, jak wiele jest w stanie znieść bólu (którego mężczyzna by nie wytrzymał- bólu rodzenia) i jak wiele potrafi poświęcić. W swojej pogadance zwracał się szczególnie do panów podkreślając, że każdej kobiecie należy się szacunek i nie wyobraża sobie, żeby któryś z nich nie ustąpił miejsca kobiecie w autobusie, tramwaju czy innym środku komunikacji publicznej.

O tej lekcji przypomniałam sobie wczoraj wieczorem. Odkąd przestałam wyglądać jakbym się przejadła ;) i brzuszek wyraźnie się zaokrąglił, miałam kilka takich sytuacji gdy ktoś ustąpił mi miejsca w komunikacji miejskiej. Wczoraj znowu taka się wydarzyła. Dla mnie jest to bardzo miłe, zawsze wywołuje swego rodzaju zaskoczenie, bo nigdy wcześniej takich doświadczeń nie miałam (widocznie nie spotkałam żadnego byłego ucznia Profesora;), poza tym troska płynąca od obcych ludzi jakoś mnie rozczula. Zazwyczaj z wdzięcznością korzystam z miejsca, bo coraz częściej moje stopy przypominają balony, kostki znikają gdzieś pod opuchlizną, kręgosłup nie daje mi zapomnieć o tym, że jest coraz bardziej obciążony i gdy dłużej postoję, robi mi się słabo. Wczoraj też tak było, wsiadłam do metra i, na szczęście, za chwilkę usłyszałam: "proszę, niech pani sobie usiądzie". Może nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że ustąpiła mi miejsca kobieta. Po raz kolejny kobieta. W pobliżu siedziało kilku młodych "mężczyzn", wyglądających na całkiem zdrowych, ale tylko ta Kobieta się mną zainteresowała. Jak dotąd tylko jeden Mężczyzna ustąpił mi miejsca, w pozostałych przypadka były to kobiety, w różnym wieku, niekiedy dużo starsze ode mnie.

Z czego to wynika? Czy tylko kobieta jest w stanie znaleźć w sobie tę odrobinę empatii? Czy tak źle wychowujemy naszych mężczyzn (my tzn. matki, żony, siostry)? Co można zrobić, żeby mężczyźni faktycznie zaczęli doceniać trud macierzyństwa? Czy to może ojcowie nie przekazują dobrych wzorców swoim synom? A może wojujące feministki przyczyniły się do takiego obrotu sprawy?

Pewnie wiele jest czynników, które na to wpływają, niemniej jednak, mam nadzieję, że jeżeli dane mi będzie mieć kiedyś syna, to nie będę musiała się wstydzić, że udaje, że nie widzi kobiety, której mógłby, a może nawet powinien ustąpić.



źródło: pinterest.com

Majka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za Wasze komentarze :)

Etykiety

mama pielęgnacja recenzje Macierzyństwo dziecko ciąża kobieta kosmetyki tata zdrowie inspiracje recenzja DIY rozwój styl życia czas dla siebie karmienie piersią życie domowe spa maseczka porady połóg rozwój osobisty wychowanie wyprawka biały jeleń evree garnier himalaya herbals jak dbać o siebie krem do rąk krem nawilżający kultura osobista lakier lovely make up makijaż masło do ciała maybelline motywacja opieka nad noworodkiem pielęgnacja dziecka poród porównanie powołanie pozytywne myślenie produktywność projekt denko przeziębienie rodzina szczęście szkoła rodzenia wdzięczność ziaja 123 perfect aa alantan dermoline alles mama anew avon bell biustonosze do karmienia borelioza bourjois cera mieszana cera wrażliwa cukinia czystek detoks drewniane klocki eos essence frida golden rose handmade hipp huśtawka imbir indyk inglot isana jak być szczęśliwym jak dbać o siebie w ciąży jak zrobić karuzelę jasnota biała joanna joanna reflex blond johnson's baby kallos karuzela dla dziecka karuzela nad łóżeczko katar katarek kobo korektor krem bb krem cc krem do twarzy książeczki lady speed stick lumpeks lupoline magic rose medycyna alternatywna medycyna naturalna metoda Karp'a mitex miłość nailart niedrożny kanalik łzowy nivea noworodek nowy rok nudności oczyszczanie okładka olej z nasion malin opaska diy opaska do włosów organic shop pachnąca wanna paznokcie peeling pharmaceris piaskowy lakier pierwszy trymestr podkład pomysły poranne mdłości postanowienia prezent DIY prezent dla dziecka prezenty przepis pudelek puzzle randka małżeńska ricotta roczek role rodziców rozjaśniacz rozjaśnianie włosów rozstępy roztwór hipertoniczny wody morskiej rozświetlacz rękodzieło second hand sephora snow dust sposób na więcej energii sylveco szmateks sól fizjologiczna the body shop tipi diy tonik torba do porodu urodziny wibo wkładki laktacyjne wkłądki laktacyjne węgiel yves rocher zadbaj o siebie zakupy zapchany kanalik łzowy zeszyt zioła ziołolecznictwo śnieżny pył żelatyna