środa, 11 września 2013

Joanna Reflex Blond - recenzja

Dziś czas na recenzję produktu, który zupełnie podbił moje serce. Moje włosy przechodziły już różne etapy - farbowanie na brąz, z którego wyszedł niemal czarny :), ombre, powrót do naturalnego, ciemnego blondu i ponownie ciemny brąz. Przed wakacjami zamarzył mi się jasny, miodowy odcień, więc po dłuższym wahaniu zaopatrzyłam się w Joannę.


Opakowanie
Nie budzi moich zastrzeżeń, ale nie należę do osób, które na opakowanie zwracają uwagę (chyba, że jest wyjątkowo ładne). Ma być wygodne w użytkowaniu i solidne. Buteleczka z atomizerem spełnia te wymogi. Podoba mi się też to, że nie marnuję produktu, mgiełka nie jest silnie rozproszona, więc płyn ląduje na włosach, a nie na podłodze czy na mojej twarzy :).

Zapach
Niestety tak jest chyba ze wszystkimi rozjaśniaczami - zapach jest chemiczny i wyczuwalny na włosach również po aplikacji, na szczęście ulatniał się, kiedy włosy wysychały. Na plus trzeba odnotować, że zapach nie jest aż tak ostry i duszący, jak w przypadku zwykłych rozjaśniaczy. Nic przyjemnego, ale do wytrzymania.

Wydajność
Tutaj Joanna spisuje się całkiem nieźle :). Przy moich długich i w miarę gęstych włosach, używana naprawdę hojnie wystarczyła na 8  aplikacji. Teraz, kiedy jestem w trakcie drugiego opakowania, rozpylam dużo mniejsze ilości na jeden raz, a nie zauważyłam, żeby efekt był słabszy. Używana 1-2 razy w tygodniu spokojnie posłuży mi jeszcze kilka miesięcy.

Cena 
Obok działania, o którym będzie za chwilę, cena jest największą zaletą tego produktu. Za ok. 8 zł dostajemy 150 ml sprayu, który wystarcza na dość długo (nie tak, jak niektóre mgiełki, których właściwie nie ma po trzecim użyciu).

Działanie
Tutaj plusów jest tyle, że nie wiem od czego zacząć :). Może od tego, czego bałam się najbardziej: nie zniszczył mi włosów! Liczyłam się z tym, że po rozjaśnianiu będę miała na głowie okropne siano (wciąż pamiętam, jak wyglądały końcówki po pierwszym ombre). Nic podobnego się nie stało. Nie widzę żadnych spustoszeń, nie przybyło mi nawet rozdwojonych końcówek. Prawdopodobnie zawdzięczam to temu, że efekt można stopniować, więc po pierwsze nie wylądowałam z dnia na dzień z kurczakiem na głowie, a po drugie w przerwach między jednym rozjaśnianiem a drugim (w okresie intensywnego używania były to przerwy dwudniowe) intensywnie odżywiałam włosy.
Producent twierdzi, że przebywanie na słońcu lub suszenie włosów powodują silniejsze rozjaśnienie. Sprawdziłam obie metody, ale suszarka na mnie nie działała. Za to słońce faktycznie wzmaga efekt. Nie popaliło mi włosów, tak jak się trochę obawiałam. Na dzień dzisiejszy odcień jest ciepły, ale nie żółty, wygląda też bardzo naturalnie - zamiast jednolitego koloru, który zawsze kojarzył mi się z hełmem mam jakby delikatne pasemka, sprawiające wrażenie, że przy kolorze majstrowało tylko słońce, a nie ja sama (w każdym razie tak słyszałam :))
Żeby nie być gołosłowną pokażę, do jakiego koloru udało mi się przejść z ciemnego brązu dzięki stosowaniu Joanny:


Podsumowując, Joanna Reflex Blond jest świetnym rozwiązaniem, jeśli chcemy tanio i bezboleśnie rozjaśnić włosy. Minusem jest to, że używanie jej wymaga cierpliwości, na wymarzony efekt trzeba poczekać kilka tygodni. Jednak jeśli weźmiemy pod uwagę brak zniszczeń i rzeczywistą kontrolę nad stopniem rozjaśnienia to myślę, że naprawdę warto spróbować.

Julka

1 komentarz:

  1. Teraz też stosuję i jestem bardzo ciekawa co z tego wyjdzie :D
    Zakupiłam go dzisiaj i czekam z niecierpliwością na efekty :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za Wasze komentarze :)

Etykiety

mama pielęgnacja recenzje Macierzyństwo dziecko ciąża kobieta kosmetyki tata zdrowie inspiracje recenzja DIY rozwój styl życia czas dla siebie karmienie piersią życie domowe spa maseczka porady połóg rozwój osobisty wychowanie wyprawka biały jeleń evree garnier himalaya herbals jak dbać o siebie krem do rąk krem nawilżający kultura osobista lakier lovely make up makijaż masło do ciała maybelline motywacja opieka nad noworodkiem pielęgnacja dziecka poród porównanie powołanie pozytywne myślenie produktywność projekt denko przeziębienie rodzina szczęście szkoła rodzenia wdzięczność ziaja 123 perfect aa alantan dermoline alles mama anew avon bell biustonosze do karmienia borelioza bourjois cera mieszana cera wrażliwa cukinia czystek detoks drewniane klocki eos essence frida golden rose handmade hipp huśtawka imbir indyk inglot isana jak być szczęśliwym jak dbać o siebie w ciąży jak zrobić karuzelę jasnota biała joanna joanna reflex blond johnson's baby kallos karuzela dla dziecka karuzela nad łóżeczko katar katarek kobo korektor krem bb krem cc krem do twarzy książeczki lady speed stick lumpeks lupoline magic rose medycyna alternatywna medycyna naturalna metoda Karp'a mitex miłość nailart niedrożny kanalik łzowy nivea noworodek nowy rok nudności oczyszczanie okładka olej z nasion malin opaska diy opaska do włosów organic shop pachnąca wanna paznokcie peeling pharmaceris piaskowy lakier pierwszy trymestr podkład pomysły poranne mdłości postanowienia prezent DIY prezent dla dziecka prezenty przepis pudelek puzzle randka małżeńska ricotta roczek role rodziców rozjaśniacz rozjaśnianie włosów rozstępy roztwór hipertoniczny wody morskiej rozświetlacz rękodzieło second hand sephora snow dust sposób na więcej energii sylveco szmateks sól fizjologiczna the body shop tipi diy tonik torba do porodu urodziny wibo wkładki laktacyjne wkłądki laktacyjne węgiel yves rocher zadbaj o siebie zakupy zapchany kanalik łzowy zeszyt zioła ziołolecznictwo śnieżny pył żelatyna