piątek, 21 lutego 2014

Tanie i dobre korektory pod oczy

Cienie pod oczami są problemem wielu kobiet - u niektórych pojawiają się po nieprzespanej nocy, u innych są objawem problemów ze zdrowiem, a u jeszcze innych (na przykład u mnie :)) są przez cały czas. Długo martwiłam się, co może być tego przyczyną. Okazuje się, że taka już moja uroda, dlatego gdybym miała wybrać jeden, jedyny kosmetyk do makijażu, z pewnością byłby nim korektor.
Przetestowałam ich już dość dużo. Miałam kompletne buble, niezłe, ale trochę za drogie średniaki... i moje top 3, które za chwilę przedstawię.


  • trzecie miejsce - Bell, Multi Mineral Anti Age Concealer
Najtańszy spośród wymienionych (7,5 g zaledwie za 9 zł, co czyni go tańszym od kebaba z kurczakiem). Producent obiecuje "rozświetlenie i efekt napiętej skóry". Rozświetlenie jest dość subtelne, efektu napiętej skóry nie zauważyłam. Dobrze stapia się ze skórą, konsystencja jest rzadka, przez co korektor dobrze się nakłada. Wytrzymuje cały dzień bez przemieszczania się po skórze, wydajność też nie pozostawia nic do życzenia. Ma jednak dwa minusy: po nałożeniu utlenia się i ciemnieje, dlatego najlepiej wybrać odcień jaśniejszy od skóry. Druga wada to - niestety - za słabe jak na moje potrzeby krycie. Mocniejsze niż daje większość podkładów, ale to wciąż za mało. Bell będzie świetną opcją dla dziewczyn, których cienie pod oczami nie są bardzo widoczne, odświeża spojrzenie i daje naturalny efekt. Ja mieszam go z mocniejszym korektorem i daje radę :)


  • miejsce drugie, czyli Inglot, Cream Concealer.
Wiem, wiem, jego głównym przeznaczeniem nie jest tuszowanie cieni pod oczami, jednak w moim przypadku bardzo dobrze sprawdza się właśnie w tej roli. Ma mocne, długotrwałe krycie, chyba jako jedyny jest w stanie sprawić, że wyglądam na wyspaną. Na korzyść przemawia też jego wydajność i cena. Za 10 ml płacimy 23 zł. Pojemność jest więc dość duża, co więcej, ten korektor chyba nigdy się nie kończy :) mam go od wielu miesięcy, używam codziennie, a w tubce została jeszcze połowa. Kolejnym plusem jest ogromny wybór odcieni. Nawet ja, posiadaczka jasnej i zimnej karnacji znalazłam odcień dla siebie.
Dlaczego tylko miejsce drugie? Inglot, przy wszystkich swoich zaletach ma jeden mankament - zbyt treściwa konsystencja, która na delikatnej skórze pod oczami raczej się nie sprawdzi. Zakryje wszystko, ale będzie widoczny w załamaniach. Możemy sobie z tym łatwo poradzić, wystarczy wymieszać go z podkładem lub innym, odpowiednio płynnym korektorem, co w moim trudnym przypadku daje naprawdę dobry efekt. Jestem z niego bardzo zadowolona i o ile kiedykolwiek uda mi się go skończyć, z pewnością kupię kolejny


  • pierwsze miejsce - Maybelline, Pure.Cover Mineral
Bardzo się lubimy. Nie ciemnieje, nie wchodzi w załamania, nie znika magicznie w ciągu dnia. Nie muszę go z niczym mieszać, żeby uzyskać zadowalające krycie. Cena jest dość rozsądna (20-25 zł za 5 ml), jest wydajny (nie aż tak jak Cream Concealer Inglota, ale chętnie mu to wybaczam). Stapia się ze skórą i po nałożeniu jest praktycznie niezauważalny. Idealny produkt dla osób z naprawdę problemowymi cieniami pod oczami. Czy można dodać coś więcej? Chyba tylko tyle, że został wycofany :)

Na koniec zdjęcie. Wiem że jakość jest straszna, ale dobrze pokazuje jak ciemnieje Bell ( na zdjęciu numer 3). W momencie nakładania był prawie tak jasny jak Inglot (2), a po kilku minutach ciemnieje tak, że właściwie może konkurować swoim odcieniem z korektorem Maybelline.

A Wy macie jakichś korektorowych ulubieńców :)?

J.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za Wasze komentarze :)

Etykiety

mama pielęgnacja recenzje Macierzyństwo dziecko ciąża kobieta kosmetyki tata zdrowie inspiracje recenzja DIY rozwój styl życia czas dla siebie karmienie piersią życie domowe spa maseczka porady połóg rozwój osobisty wychowanie wyprawka biały jeleń evree garnier himalaya herbals jak dbać o siebie krem do rąk krem nawilżający kultura osobista lakier lovely make up makijaż masło do ciała maybelline motywacja opieka nad noworodkiem pielęgnacja dziecka poród porównanie powołanie pozytywne myślenie produktywność projekt denko przeziębienie rodzina szczęście szkoła rodzenia wdzięczność ziaja 123 perfect aa alantan dermoline alles mama anew avon bell biustonosze do karmienia borelioza bourjois cera mieszana cera wrażliwa cukinia czystek detoks drewniane klocki eos essence frida golden rose handmade hipp huśtawka imbir indyk inglot isana jak być szczęśliwym jak dbać o siebie w ciąży jak zrobić karuzelę jasnota biała joanna joanna reflex blond johnson's baby kallos karuzela dla dziecka karuzela nad łóżeczko katar katarek kobo korektor krem bb krem cc krem do twarzy książeczki lady speed stick lumpeks lupoline magic rose medycyna alternatywna medycyna naturalna metoda Karp'a mitex miłość nailart niedrożny kanalik łzowy nivea noworodek nowy rok nudności oczyszczanie okładka olej z nasion malin opaska diy opaska do włosów organic shop pachnąca wanna paznokcie peeling pharmaceris piaskowy lakier pierwszy trymestr podkład pomysły poranne mdłości postanowienia prezent DIY prezent dla dziecka prezenty przepis pudelek puzzle randka małżeńska ricotta roczek role rodziców rozjaśniacz rozjaśnianie włosów rozstępy roztwór hipertoniczny wody morskiej rozświetlacz rękodzieło second hand sephora snow dust sposób na więcej energii sylveco szmateks sól fizjologiczna the body shop tipi diy tonik torba do porodu urodziny wibo wkładki laktacyjne wkłądki laktacyjne węgiel yves rocher zadbaj o siebie zakupy zapchany kanalik łzowy zeszyt zioła ziołolecznictwo śnieżny pył żelatyna