Nie wiem jak Wam, ale mi wystarczy jeden spacer z dzieckiem, do tego zapomnienie o jakiejkolwiek pomadce ochronnej i moje usta wieczorem wołają o pomstę do nieba, są popękane i przesuszone. Taka już moja przypadłość, że często zapominam o pomadce i rękawiczkach... Ostatnio odkryłam dwie kosmetyczne perełki, które totalnie odmieniły moje usta, tzn. dla ścisłości- jedną z nich odkryłam całkiem niedawno, a do drugiej powróciłam. W mojej pielęgnacji lubię stosować produkty o naturalnych składach, ale niestety nie wszystkie się u mnie sprawdzają. Te, które Wam za chwilkę pokażę, mają naturalne składy, sprawdzają się fantastycznie i coś czuję, że nie prędko pomyślę o szukaniu dla nich zamienników.
Przed Państwem dwaj wybawiciele dla moich ust: Sylveco, Odżywcza pomadka z peelingiem oraz EOS Lip Balm balsam w wersji malina i granat.
![]() |
najlepsze pomadki jakie dotąd miałam |
Na początek kilka słów o EOS. Niewątpliwie da się zauważyć, że ta pomadka jest już nadgryziona zębem czasu (i mojej Córci;) Muszę przyznać, że jej opakowanie jest bardzo poręczne, łatwo je odkręcić nawet w rękawiczkach (o ile się je zabierze na spacer;), a przez jajopodobny kształt można szybko znaleźć pomadkę w torebce. Skład ma naturalny, m.in.: olej z oliwek, wosk pszczeli, olej kokosowy, jojoba, shea, ze słonecznika, ekstrakt z jagód, truskawek i brzoskwini, witaminę E- no coś pięknego! ;) Bardzo dobrze się rozprowadza, przyjemnie, owocowo, ale nie nachalnie pachnie, ma słodki, ale niechemiczny smak i właściwie całkiem przyzwoicie nawilża, ale! Nie jest to na tyle mocno nawilżająca pomadka, żeby mogła sobie poradzić z ekstremalnie przesuszonymi ustami jakie miewam. Do codziennego użytku sprawdza się całkiem nieźle, ale dopiero w tandemie z drugim bohaterem dzisiejszego posta tworzy dla mnie duet idealny. Cena takiej pomadki w drogeriach internetowych oscyluje w okolicach 20-25 zł (za 7g. produktu).
![]() |
EOS Lip Balm Pomegranate&Raspberry |
Drugą pomadką, która skradła moje serce, albo raczej usta ;) jest odżywcza pomadka Sylveco z peelingiem. Sylveco szturmem podbija blogosferę, jest naszą rodzimą firmą, oferującą naturalne kosmetyki, więc nie dziwię się zamieszaniu wokół nich. Ja miałam do czynienia, póki co z próbkami ich kremów (lekki rokitnikowy i lekki brzozowy) i nie za bardzo je polubiłam, dlatego nie pałałam jakąś szczególną chęcią posiadania czegoś więcej z ich asortymentu. Oczywiście do czasu aż trafiłam na recenzję tej właśnie pomadki, a ponieważ jej cena (ok. 11zł w osiedlowej drogerii za 4,6g.) wydała mi się rozsądna, to postanowiłam spróbować i nie żałuję. Pomadka przeznaczona jest do regeneracji spękanych, przesuszonych i wrażliwych ust, poza tym ma również cudny skład (olej sojowy, wosk pszczeli, olej z wiesiołka, cukier trzcinowy, lanolina, masło kakaowe i karite, betulina, wosk carnauba oraz olejek z gorzkich migdałów) i jest hipoalergiczna. Działanie, ma moim zdaniem, fantastyczne i robi dokładnie to co obiecuje producent, aczkolwiek nie polecam używać jej wielokrotnie w ciągu dnia (sama robiłam tak na początku), bo cukrowe drobinki peelingujące mogą aż za mocno zetrzeć nam skórę na ustach. Ja używam jej przede wszystkim na noc i rano usta są gładkie, świetnie nawilżone, bez grama suchej, powiewającej na wietrze skórki ;) Pomadka ma przyjemny zapach, ja wyczuwam przede wszystkim zapach cukru trzcinowego i słodki smak. Dobrze się rozprowadza i masuje usta, pozostawiając cukrowe drobinki, które po jakimś czasie się rozpuszczają. Po prostu ją uwielbiam :)
Trzeba tylko pamiętać, że ta pomadka ma krótki termin przydatności- 3 miesiące od otwarcia.
![]() |
Sylveco, odżywcza pomadka z peelingiem |
![]() |
tutaj widać jak pomadka Sylveco wygląda po rozsmarowaniu na dłoni |
Prawdę mówiąc nie pamiętam kiedy ostatnio moje usta były w tak dobrej kondycji :) Niby zawsze używałam jakichś pomadek (typu Nivea, Carmex, Baby Lips itp.) i peelingowałam usta szczoteczką, ale dopiero teraz znalazłam produkty, które w duecie sprawdzają się u mnie fenomenalnie. Sylveco, grubą warstwą na noc, EOS w ciągu dnia i mam wypielęgnowane usta jak nigdy dotąd.
Znacie te produkty? Jakich macie ulubieńców do pielęgnacji ust?
Cudnego dnia!
M.